Krew
— Ostrzegam tylko panią, że musimy zachować się bardzo cicho, mówię to z obowiązku; w tej chwili jest jeszcze tak, że najmniejsze wstrząśnienie, przebudzenie się nagłe u
niego, i — po wszystkiem... Dlatego przypominam...
— To zbyteczne, pamiętam o tem daleko lepiej, niż ktokolwiek inny...
Żałuję tylko, że w czasie, gdy pan był przy chorym, ja nie wyszłam stąd poprostu.
— Nie mogła pani tego uczynić...
— Dlaczego?
— Bo sądzę, że to interesuje ją trochę jaki jest stan chorego męża jej...
Ciepły promień ulgi przepłynął po jej piersi.
— Więc o tem ma mi pan mówić? Tak...
naturalnie.
.. w pierwszej chwili nie zrozumiałam pana.
A pani sądziła, że o czem?
W głosie jego usłyszała stłumiony śmiech.
— Ja — nic nie sądziłam..
— Chcą grzecznie powiedzieć... Pani się myli... Sądziła pani, że będą mówił o pewnym słotnym listopadzie... Dawnym... bardzo dawnym...
Mnie się przynajmniej wydaje, że już stulecie całe od tego czasu zwolna przewlekło się... Rozmaicie czas liczymy? Nieprawda? Dla pani te cztery lata, to jeden dzień słoneczny...
Dla mnie — to tysiąc kilkaset długich nocy... Wie pani?... nocy... takich jak ta, która dzisiaj padła jej w udziale! A — gorszych jeszcze...
Powstała.
— Panie doktorze, żegnam pana... i dziękuję... Należne honoraryum otrzyma pan jutro, wręczy je panu nasz kasyer. Żegnam...
Zachichotał stłumionym szyderczym śmiechem.
Krew.
— Oto księżna w każdym calu!..- Jesteś płatnym najemnikiem, narzędziem i basta! Tylko zapomina pani o jednej drobnostce... Jego życie... Co się z niem stanie?
W głosie jego brzmiała nieubłagana, miażdżąca wszelkie wątpliwości pewność.
Ona nie mogła postąpić kroku, rozszerzone w ciemności oczy jej skierowały się w stronę, gdzie czarną plamą rysowała się draperya kotary.
— Czy wie pani, że ja jeden ocalić go mogę? Czy wie pani, że choroby mózgowe, to wyłączna specyalność moja? Lata znojnej pracy!
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 Nastepna>>