Krew






Leżała na wznak blada, z głębokim, niewzruszonym wyrazem spokoju w pół-przymkniętych powiekach i na ustach—jedna ręka na piersi, druga wyciągnięta po kołdrze.
Pochylił się nad nią i dotknął jej czoła — przejął go chłód. Czuł w piersi, w głowie zamęt — wir. Po długiej chwili opanował się i ochłonął.
Zbudził staruszkę; otworzyła oczy i spojrzała na niego zdziwiona.
— Niech pan jeszcze spocznie, ja zostanę — rzekła.
Uśmiechnął się blado.
— Nie potrzeba.
Proszę zapalić gromnicę.
— Pan ciągle smutny?
— Nie...
— Ale tak. I właściwie dlaczego?
Może mię ta odwieczna aleja lipowa tak
nastraja — może to, co mi te lipy mówią nie jest wesołe, albo może... już nie wiem co... ot, jestem taki.
— Jaki?
— Taki literat zaproszony na lato.
— Bardzo dobrze — niech więc literat będzie wesoły, odpoczywa po stuku i huku brukowym, poi się wiejskiem powietrzem i basta!
Spojrzała na niego wilgotnemi, czarnemi oczyma i szli, milcząc przez czas jakiś, poczem dodała już szeptem:
— Poco robić zawsze tragedyę?
— Widzi pani, bo i ja niegdyś takie lipy... Urwał i nie dokończył.
Ale ona szła już troche znużona coraz wzmagającym się skwarem lipcowym.
Od lip szła woń gorąca, ani jeden listek nie drgnął, ani jedno źdźbło trawy nie poruszyło się — była ogromna, oblana pożarem słonecznym cisza.
Nie wiedzieli dlaczego rozmawiają w tym obszernym, pustym parku szeptem.
— Ona coś mówiła, robiła jakieś bałamutne i coraz mniej wyraźne projekty wspólnych rozrywek, zabaw, wycieczek i t. d.
On słuchał i szeptał do siebie w myśli patrząc na nią:
Ciężkie hebanowe włosy... biała, bardzo biała twarz...
czarne aksamitne rzęsy i oczy, wiśniowe dziecinne usta, takie bogactwo, taki przepych, życie, idzie o tu... kolo mnie... Usiedli na ławce. — Milczenie.
— Pan przyjechał na długo — my pana prędzej, niż za trzy miesiące nie puścimy...


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 Nastepna>>