Krew





— Najpierw to, że wogóle ten dzień zawitał, że przyszedł, a ja jestem, potem, że patrzę, iż za chwilę ujrzę ten pogrzeb dwóch dusz i nie ślepnę, nie zmieniam się w
nicość, ale ciągle jestem, bo myślę?!
Tędy — tym dumnie rozścielonym przez środek świątyni .kobiercem, wprowadzą ją... Moje — moje biedne, białe, utracone!
I takie bezbronne...
Zaczęła mi się myśl mącić, czułem corza większy chłód na skroniach, czoło moje oblało się potem. Musiałem się oprzeć o filar kościoła.
Szereg obrazów przesuwać się zaczął jasnymi błyskami w pamięci. Przypomniała mi się biedna, bezbronna...
A jednak była chwila, w której zdołałem w jej duszy bunt wywołać; te chwile pożegnania...
Jak palony żywcem człowiek, wiła się z bólu:
— Bierz mię, wbrew wszystkiemu, ty jeden.
Ale ja bez pamięci tylko ust jej szukałem; tylko te gorące, słone łzy, rozpaczliwie spojone wargi nasze zalewały; zmieniłem się w jeden huragan żalu — byłem bezcielesnym.
A ona zdławionym głosem szeptała:
— Oni Boga wzywać będą — przyjdzie — zabije mię - weźmie... Cieniem, duchem będę przy tobie... ale będę... będę...
Wątłą jej pierś rozrywały łkania - chwiała się jak lilia złamana. I to krwawe rozpaczne pożegnanie - minęło - i tyle, tyle dni potem przeszło, a ja żyłem i żyłem.
Miałem nieustannie jej słowa na myśli: Oni Boga wzywać będą — przyjdzie, zabije mię... weźmie... Veni Creator!...
Boga wzywać będą!
Te dwa słowa pieśni kościelnej, jak ciężka zmora mózg mi wypalały. To wyrok jej śmierci.
Słyszałem go w nocy i rankiem mię budził i tętnił mi w piersi każdem uderzeniem serca głos owej modlitwy: Veni Creator!...
Rozdzielono nas — nie widzieliśmy się więcej — rozdzielono brutalnie, bezwzględnie, na zawsze...
Aż nadszedł dzień ślubu — zmartwiały zawlokłem się do kościoła, na nieludzką, straszną mękę — na pogrzeb dwóch dusz naszych — poszedłem.
Kościół zwolna napełniać się zaczął.


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 Nastepna>>