Krew






Dziwna jasność jak błyskawica oblała mi oczy!
Tłum pochylił się, zakotłował i w stronę ołtarza ruszył, odezwały się głosy, krzyki, wołanie o ratunek.
— Wody!
Rzuciłem się naprzód... Nie wiem co się działo... Tłum, ciekawością wiedziony, zbił się w masę, tłoczył się, dusił.
Rozpacz mnie ogarnęła — zaczęła się dziko krwawa walka moja z motłochem...
Kopałem, biłem — darłem zębami, przedzierałem się jak oszalały, padali i dusili się pod mymi razami...
I przedarłem się!
Nie wiem z czyich rąk ją wyrwałem i uniosłem w ramionach.
Ją tylko jedną widziałem.
Spojrzała na mnie, ciężko podnosząc powieki i z siniejących ust szeptem wymienione padło imię moje...
Litości...
W oczach moich rosła wciąż i rosła jasność ogromna — oblała cały kościół szkarłatnym blaskiem aż do najdalszych mroków, do najwyższych sklepień — a ja podnosiłem
coraz to wyżej i wyżej w ramionach kochanie moje i mówiłem do owego blasku, tuląc stygnący już trup nieszczęsnej: — Veni Creator!!
Upalny, skwarny dzień sierpniowy.
— Wszystko zda się skamieniało i zmartwiało w rozpalonem do jaskrawej białości powietrzu — zamiast niego płuca moje wciągały wonny płomienny opar kwiatowy — nie było
powietrza, raczej całą atmosferę żar słońca zmienił na jakiś przejrzysty, wonny ogień.
W pra-starej alei lipowej, jak i w całym ogromnym parku w tej chwili było nas tylko dwoje.
Ja i Anka.
Anka taka biała, roześmiana, balowa dziewczyna!
Balowa, bo zawsze i niepodzielnie królowała na każdym balu, gdzie tylko zjawiła się — bo umiała po królewsku oszaleć tańcem.
Anka!
Dziś już mi ją gęsta, przepojona ropą leż ogrójcowych, mgła zasłania... Rozdzieram mgłę ową dławiącą, nieubłaganą, ohydną i widzę ją.


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 Nastepna>>